Leciałam w chmurach z Ver'em. Razem czuliśmy wolność w sercach i
niezastanawiając się położyłam sie na jego plecach i lecieliśmy. Nagle
Ver zawarczał radośnie. Spojrzałam na przód i zobaczyłam ukazującą się
górę Berk.
- Ver jesteśmy! Na reszcie w domu! - krzyknęłam i smok szybko pognał w strone wyspy. Zeszłam z niego i pobiegłam do domu.
- Mamo, tato wróciłam! - krzyknęłam i się do nich przytuliłam. Ver
również sie ucieszył i wtargnął swoją głową w nasz dom by się przywitać.
Na reszcie po czterech miesiącach jestem w domu! Podszedł do mnie
maluch by się przywitać i szepnął mi cos na ucho. Ja tylko wykrzyknęłam:
- Nowi!? W akademii? - po czym szybko pobiegłam do wieliką salę.
Akurat zdążyłam na lekcje i przypatrywałam się jak jedna dziewczyna
ćwiczyła swojego koszmara. Zaciekawiła mnie jej metoda, a po skończonych
lekcjach podeszłam do niej i nie widządz mojego cienia wpadła na mnie.
- Przepraszam proszę pana - opowiedziała
- Jaki pan - opowiedziałam i zdjęłam swoją maskę.
- Witaj, jestem Akira - przedstawiłam się i kogoś mi przypominała ta twarz.
- Ja jestem Cassandra - podała mi rękę
- Widzę, że masz super ponocnika-
- A, tak to jest....-
- Nightmare, tak?- zapytałam
- Skad wiesz? -
- Zawsze coś da się wyczytac nawet z najmniejszego szczegółu na
przykład takie jak oczy - na mojej twarzy zawitał uśmieszek. poszłyśmy
spacerkiem po plaży i postanowiłam jej trochę opowiedzieć.
- więc gdy miałam 16 lat jeszcze mnie uczono, ale gdy dobiła 17
wyleciałam na rok w puszczę by oswoić się z Ver'em i poczuć to co on.
Razem polowaliśmy itd...gdy miałam juz 18 lat przyleciałam na Berk i
Czkawka dał mi jeszcze zlecenie patrolowania wyspy z 4 miesiące, ale nie
wolno mi było do wioski przylecieć - po czym usiadłyśmy na piasku
- A gdzie twój smok? - zapytała Cassandra
- Ver! - zawołałam po czym zwinęłam ręce w trąbkę i dmuchnęłam. Ver akurat przyleciał.
- Twój to z gatunku stormcutter? -
- Tak - po czym jeszcze dodałam
- Na prawde mnie nie pamiętasz? -...
<Cassidy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz