-To tam!-wskazałam na jaskinie za drzewami.
-Wow!-powiedzieli równocześnie Astrid i Sączysmark.
-Kryształy wzrostu...-szepnęła biorąc do ręki kryształ Astrid.
-Lepiej chyba żeby nikt nie znalazł tej jaskini prawda?-zapytałam.
-Tak, byłoby zbyt wielu niedoświadczonych jeźdźców i smoki też byłyby zmieszane-odpowiedziała.
-Więc lepiej ukryć tą jaskinię-powiedziałam stanowczo-może zasypiemy ją?
-To chyba dobry pomysł-odpowiedział Sączysmark.
Wyszliśmy wszyscy z jaskini Hakokieł i Nightmare za ziali ogniem w skały, a Wichura i Silverfly strzeliły kolcami i wejście zostało zasypane.
-Dobra, jak kiedyś kryształy będą potrzebne będziemy wiedzieć gdzie szukać.
Wróciliśmy do akademii. Następnego dnia byłyśmy razem z Cassy oraz Silverfly i Nightmare na plaży i postanowiłyśmy przelecieć nad wyspą.
-Woo Hoo!-krzyknęłam lecąc obok Cass.
-Ale czad!
Moją uwagę przykuły skały "wyrastające" z morza.
-Hej robimy wyścig slalomem?
-Jasne czemu nie!
Pomknęłyśmy jak strzały na naszych smokach jednak o kilka centymetrów różnicy wygrałam.
-Wow, była jazda!-powiedziałam głaszcząc Silverfly.
-Lecimy do domu?-zapytała Cass.
-Nie, ja jeszcze zostanę leć sama-odpowiedziałam patrząc w widoki.
-Ok, jak chcesz.
Zostałam sama.
-Hej! Co to?-zdziwiłam się widząc statek.
-Chodź mała przyjrzyjmy się bliżej-szepnęłam i poleciałyśmy w stronę statku.
Wylądowałyśmy za skałą.
-Cii...-szepnęłam patrząc na Silver.
Przyglądnęłam się dokładniej i zobaczyłam statek łupieżców!
-O oł...-szepnęłam.
-Musimy się ztąd zmywać- szepnęłam i odwróciłam się chcąc wskoczyć na grzbiet Silverfly.
-A któż to?-odwróciłam się za mną stał jeden z łupieżców i złapał mnie za ręke.
-Zostaw mnie!-warknęłam próbując się wyrwać, jednak męszczyzna związał mi ręce.
-Silverfly leć po pomoc!-krzyknęłam smoczyca wystrzeliła zza skał jak burza i poleciała w stronę akademii.
Cassandra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz