Pare tygodni po rozpoczęciu nauki widać było że nasze smoki rosną, Silverfly sięgała mi do łokci, a ja mam 170cm wzrostu. Mała umiała już latać... prawie...
Co dzień ćwiczyłam ją w tym, aż postanowiłam wypróbować jej zwinność. Zabrałam ją do lasu i pokazałam drogę tego małego "wyścigu". Pobiegłam na przód zostawiając ją na chwilę samą po czym ją zawołałam. Leciała jak błyskawica omijając wszystkie drzewa jednak... no ostatnie to nie udało się ominąć i wleciała prosto na nie.
-Silverfly!-krzyknęłam zaskoczona.
-Nic ci nie jest?-zapytałam.
-Raaaarr..-wytrzepała się i wskoczyła na mnie przewracając mnie i razem sturlałyśmy się z górki prosto do jakiejś jaskini, gdy wstałam zobaczyłam różne kamienie szlachetne na jej ścianach.
-Co to?-zapytałam przyglądając się. Usłyszałam dziwny dźwięk i odwróciłam się po czym zauważyłam jak moja smoczyca zjada jednego z niebieskich kamieni.
-Nie, nie jedz tego!-krzyknęłam jednak mała i tak go zjadła.
Nic się na początku nie działo jednak po wyjściu z jaskini coś zaczęło się z nią dziać. Silverfly zaczęła ziać niebiesko-srebrnym ogniem po czym położyła się i zamknęła oczy.
-Nie Silver!-wzięłam ją na plecy i pobiegłam do akademii. Tam poszłam do Astrid bo nie wiedziałam do kogo się zwrócić.
-Lepiej weź ją na początek do swojego domu (każdy ma taki mały domek) i zobacz czy do jutra jej nie przejdzie bo czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
-Dobrze...-powiedziałam smutnie i zabrałam Silverfly do domu.
Następnego dnia...
Nie spałam znów północy tym razy bojąc się o moją smoczycę, gdy się obudziłam wstałam i podeszłam do Silverfly.
-Cześć mała-powiedziałam wycierając zaspane oczy ona polizała mnie po twarzy.
-Hej!-otworzyłam oczy i zobaczyłam że, Silverfly była całkowicie dorosła!
-Silver...?-byłam ździwiona i poszłam po Cass.
-Cass!-krzyknęłam wchodząc do jej domu.
-Co?-zapytała.
-Chodź ze mną szybko!-i zaprowadziłam ją do domu.
Cass?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz