-Ok wiesz już późno pójdziemy już do domu.
-Jasne dobranoc!
-Branoc! Chodź Silverfly już późno!-powiedziałam uśmiechając się.
Następnego dnia...
Obudziłam się ziewając i rozciągając.
-Hej Silverfly dzisiaj będzie ciekawy dzień!-powiedziałam wstając z łóżka, jednak smoczyca nie chciała się ruszyć.
-Hej! No nie bądź taka wstawaj!-zaśmiałam się ciągnąc Silver za ogon.
-Raaaarrr!-smoczyca przekręciła się i przygniotła mnie skrzydłem.
-Haha bardzo zabawne wstawaj-smoczyca wstała i oblizała mnie.
-Dobra idziemy.
Poszłyśmy na lekcje do Astrid, która była dość zdziwiona.
-Silverfly?! Wow co się stało że, tak szybko urosła?-zapytała podchodząc do mnie.
-Lepiej gdyby to zostało między nami-powiedziałam i po lekcjach pozostałam z Astrid.
-Więc, znalazłyśmy razem jaskinię z różnymi kolorowymi kryształami i Silverfly zjadła jeden.
-A gdzie to było?
-Obok dwóch najwyższych gór za lasem-opisałam.
-Aha... kamienie szybkiego wzrostu-powiedziała jakby sama do siebie.
-Ta... i smoczyca mojej przyjaciółki Cassandry też jednego zjadła i też jest już dorosła.
-Czy ktoś jeszcze o tym wie?
-Nie możemy cię zaprowadzić.
-My?
-Tak...-i poszłam po Cassy.
Cass?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz